Dariusz na innym forum.
Coœ o Jezusie z innej perspektywy - z Kosmiczna Podró¿:
ROZDZIAÂŁ 15: JEZUS
W miarĂŞ jak nasze badania posuwaÂły siĂŞ naprzĂłd, coraz bardziej stawaÂło siĂŞ dla mnie jasne, Âże ich
implikacje bĂŞdÂą fundamentalne dosÂłownie dla caÂłej ludzkoÂści. PostanowiÂłem wiĂŞc dodaĂŚ do naszej
listy parê nowych celów. Cele te stanowi³y osoby, które prowadzi³y ludzkoœÌ w krytycznych
momentach naszej historii – nauczyciele, do ktĂłrych wielu zwracaÂło siĂŞ o radĂŞ. JednÂą z takich osĂłb
byÂł bez wÂątpienia Jezus.
Na poczÂątku mĂłj monitor wahaÂł siĂŞ, czy naleÂży to uczyniĂŚ. MyÂślĂŞ, Âże miaÂł ku temu kilka powodĂłw.
Podchodzi³bym do celu w ciemno, w tym sensie, ¿e zna³bym jedynie numery wspó³rzêdne sesji,
mogÂłoby siĂŞ wiĂŞc wydawaĂŚ, Âże nie jest to najwÂłaÂściwszy sposĂłb zwracania siĂŞ do Jezusa. Najbardziej
jednak obawialiœmy siê tego, ¿e Jezus móg³by nie zechcieÌ wzi¹Ì udzia³u w naszych badaniach i ¿e
zignorowaÂłby naszÂą proÂśbĂŞ o rozmowĂŞ. Szczerze mĂłwiÂąc, nie wiedzieliÂśmy co moÂże siĂŞ wydarzyĂŚ.
Problem jeszcze bardziej komplikowaÂł fakt, Âże rozszerzyliÂśmy cel SRV w stosunku do jego
pierwotnej struktury. Pierwotnym celem SRV byÂło uzyskanie opisowej informacji na temat miejsca
fizycznego poprzez bierny akt obserwacji. Z chwilÂą, gdy zaczĂŞliÂśmy poddawaĂŚ teleobserwacji istoty
myÂślÂące, Âświadomie staraliÂśmy siĂŞ z nimi porozumieĂŚ. Nie byÂło powodu, Âżeby przypuszczaĂŚ, Âże nie da
siĂŞ tego dokonaĂŚ, poniewaÂż byliÂśmy w stanie nawiÂązaĂŚ kontakt z istotami niefizycznymi, na ktĂłre
przypadkowo natknĂŞliÂśmy siĂŞ podczas teleobserwacji. Jednak nigdy przedtem dialog nie stanowiÂł celu
sesji. Zatem sesja ta pomog³a dokonaÌ znacz¹cego postêpu w rozwoju SRV. Obecnie wiemy z ca³¹
pewnoÂściÂą, Âże naukowej teleobserwacji moÂżna z powodzeniem uÂżyĂŚ jako wiarygodnego Âśrodka
komunikacji.
RozdziaÂł ten obejmuje dane z dwĂłch sesji, w ktĂłrych naszym celem byÂł Jezus. PrawdĂŞ mĂłwiÂąc,
druga sesja okazaÂła siĂŞ konieczna, poniewaÂż mĂłj monitor pod koniec sesji straciÂł gÂłowĂŞ. Zanim
zd¹¿yÂłem zadaĂŚ Jezusowi choĂŚby jedno pytanie – przerwaliÂśmy doÂświadczenie. Gdy potem podaÂł mi
identyfikacjĂŞ celu, ja rĂłwnieÂż byÂłem zaskoczony. Nie mogliÂśmy siĂŞ nadziwiĂŚ, Âże Jezus nie ma nic
przeciwko temu, Âże zwracamy siĂŞ do niego o radĂŞ w ÂściÂśle kontrolowanych warunkach Typu 4.
Zainteresowa³o nas równie¿ to, ¿e chêtnie przysta³ na rolê nauczyciela w ramach protoko³ów SRV, w
tym sensie, Âże zanim spotkaliÂśmy siĂŞ z nim twarzÂą w twarz, urzÂądziÂł dla nas swego rodzaju pokaz.
Data: 2 czerwca 1994
Miejsce: Atlanta, Georgia
Dane: Typ 4, sesja monitorowana na odleg³oœÌ
Wspó³rzêdne celu: 8863/8473
Dane wstĂŞpne poczÂątkowo wskazywaÂły, Âże cel zwiÂązany jest z mocnÂą budowlÂą, wzniesionÂą przez
czÂłowieka.
C.B.: “SÂłyszĂŞ jak¹œ maszyneriĂŞ. Jest ciepÂło, czuĂŚ gorzki smak i zapach dymu. Wyczuwam tutaj
duÂżo energii i aktywnoÂści, skupionych w jednym miejscu. ZapisujĂŞ to na AOL jako 'miejsce budowy'".
PrzechodzĂŞ do szkicu Fazy 3. RysujĂŞ sceneriĂŞ z budowlami. dymem, pojazdami i czymÂś w rodzaju
szybu".
MONITOR: “Zapisz to jako wÂłasne wnioski i przejdÂź do Fazy 4".
C.B.: “W porzÂądku. CzujĂŞ dym, spaleniznĂŞ, smrĂłd. Miejsce wydaje siĂŞ zatÂłoczone. Odbywa siĂŞ tu
jakaœ dzia³alnoœÌ. Jeœli chodzi o atmosferê emocjonaln¹, odczuwam gor¹czkowy niepokój".
“WidzĂŞ teraz co najmniej jeden pojazd. W Âśrodku sÂą jakieÂś istoty. NoszÂą ubrania – robocze rzeczy,
dÂżinsy. Na gÂłowach majÂą kapelusze. Co do emocji, to znowu odbieram panikĂŞ zwiÂązanÂą z tym
miejscem. Nadal wydaje mi siĂŞ, Âże jest to miejsce budowy. ZapiszĂŞ to jako AOL linii sygnaÂłu."
MONITOR: “Skup siĂŞ na budowli".
C.B.: “Poczekaj... Ci ludzie coÂś robiÂą. Budowlani siĂŞ spieszÂą. PrzenoszĂŞ siĂŞ teraz w czasie do
przodu... WidzĂŞ duÂży, bÂłyszczÂący budynek. Odbieram silne AOL linii sygnaÂłu. To wyglÂąda jak ta nowa
przychodnia, ktĂłrÂą budujÂą tutaj w Uniwersytecie Emory".
MONITOR: “WejdÂź do budynku i przeniknij do umys³ów ludzi, ktĂłrych tam spotkasz".
C.B.: “MajÂą tu waÂżki problem zdrowotny, zmartwienie na skalĂŞ planety. Wydaje siĂŞ, Âże istnieje
jakieœ po³¹czenie miêdzy umys³ami tych ludzi a Centrum Kontroli Chorób. Doznajê bardzo silnego
AOL. Znam ten budynek. To nowy szpital, ktĂłry jest w budowie w Emory, zaraz obok CDC".
MONITOR: “MoÂżesz to zapisaĂŚ jako AOL. Potem zajmij siĂŞ problemem zdrowia".
C.B.: “Jest wiele problemĂłw w wielu miejscach Âświata. To po³¹czenie gÂłodu z chorobÂą. RozwinĂŞÂły
siĂŞ nowe choroby, nowe formy bakterii, nowe wirusy, nawet mutacje popromienne. Ludzie w szpitalu
usiÂłujÂą wymyÂśleĂŚ jakieÂś sposoby opanowania sytuacji, ktĂłra wymyka im siĂŞ spod kontroli".
MONITOR: “Skup siĂŞ na motywie przewodnictwa / pomocy".
C.B.: “OK. Poczekaj. Ludzie muszÂą wrĂłciĂŚ do podstaw Âżycia. Wychodzi na to, Âże doraÂźna pomoc
techniczna na nic siĂŞ nie przyda".
“Poczekaj, coÂś siĂŞ dzieje. Teraz widzĂŞ, Âże informacje z caÂłej sesji pochodzÂą od jakiejÂś istoty.
Podchodzê do niej. Hmm. Jest pó³przeŸroczysta. Ma na sobie szatê, a jej w³osy sprawiaj¹ wra¿enie
utkanych ze œwiat³a. Czujê potê¿n¹ obecnoœÌ duchow¹. Ten cz³owiek to chyba Jezus. Zapiszê to jako
AOL linii sygna³u. Odczuwam teraz wielk¹ mi³oœÌ, promieniuj¹c¹ od tej postaci."
“MĂłwi mi, Âże sytuacja zostaÂła tak zaaranÂżowana, by nie istniaÂło Âżadne rozwiÂązanie problemu.
Chodzi o to, Âżeby wyrwaĂŚ ludzi z ich fizycznej matni i w ten sposĂłb ocaliĂŚ rasĂŞ."
Komentarz
W tym punkcie sesji daÂło siĂŞ zauwaÂżyĂŚ zmianĂŞ w gÂłosie mojego monitora. WydawaÂł siĂŞ
zdenerwowany i szybko zdecydowaÂł o zakoĂączeniu sesji. ZapytaÂłem go, jaki byÂł cel, a on po chwili
odpowiedziaÂł: “Jezus".
Wci¹¿ jeszcze bêd¹c w stanie bilokacji, odpar³em:
“Jezus? Nie Âżartujesz? Tym celem naprawdĂŞ byÂł Jezus? Co on tam robiÂł?"
MĂłj monitor powiedziaÂł mi tylko, Âże to wielka chwila w jego Âżyciu i w rozwoju teleobserwacji, oraz
Âże musi przerwaĂŚ rozmowĂŞ telefonicznÂą i przemyÂśleĂŚ nastĂŞpstwa tego wydarzenia.
Zanim odÂłoÂżyÂł sÂłuchawkĂŞ, wypaliÂłem: “Ale ten czÂłowiek wydawaÂł siĂŞ raczej przyjazny i wyczuÂłem u
niego poczucie humoru. MiaÂłem teÂż wraÂżenie, Âże chciaÂłby siĂŞ ze mnÂą spotkaĂŚ ponownie. PrzecieÂż nie
zd¹¿y³em Go zapytaÌ ani o Marsjan, ani o Szarych!"
Mój monitor chcia³ siê wy³¹czyÌ i przemyœleÌ to wszystko, wiêc siê wycofa³em. Kiedy powróci³em
ze stanu bilokacji, zacz¹³em sobie zdawaÌ sprawê z donios³oœci tej sesji. Po pierwsze pokaza³a, ¿e
moÂżna z powodzeniem obraĂŚ za cel osobĂŞ, ktĂłra kiedyÂś istniaÂła fizycznie i umarÂła. Po drugie okazaÂło
siĂŞ, Âże SRV to Âświetny sposĂłb porozumiewania siĂŞ miĂŞdzy dwoma istotami (to znaczy miĂŞdzy
teleobserwatorami i kimÂś innym). Po trzecie staÂło siĂŞ oczywiste, Âże obierana za ceÂł osoba moÂże
czasami kontrolowaĂŚ przepÂływ informacji jakie docierajÂą do teleobserwatora. W tym konkretnym
przypadku, Jezus, zanim siê ujawni³, zabra³ mnie w podró¿ ukazuj¹c¹ zdrowotne problemy planety.
ChciaÂł nauczyĂŚ nas czegoÂś przy pomocy doÂświadczenia, a nie wykÂładu, zaaranÂżowaÂł wiĂŞc pouczajÂącÂą
sytuacjĂŞ. ZdawaÂłem sobie sprawĂŞ, Âże rĂłwnieÂż inne osobistoÂści, ktĂłre dodaliÂśmy do listy mogÂą
zdecydowaĂŚ siĂŞ na zastosowanie podobnych technik porozumiewania siĂŞ. Nie miaÂłem pojĂŞcia, kiedy
mĂłj monitor zaskoczy mnie nowymi celami, ale byÂłem pewny, Âże mogĂŞ oczekiwaĂŚ kolejnej
niespodzianki.
Zaprezentowana nam lekcja sama w sobie ma ogromne znaczenie. NajwyraÂźniej istnieje jakiÂś
zwiÂązek pomiĂŞdzy problemami zdrowotnymi, jakim ludziom przyjdzie stawiĂŚ czoÂło, a dziaÂłalnoÂściÂą na
Ziemi ET. WydawaÂło siĂŞ, Âże ktoÂś rozpisaÂł juÂż role w tym skomplikowanym przedstawieniu
obejmujÂącym wiele postaci i grup. A chodzi o to, by zmusiĂŚ ludzi do zmiany zachowania i podejÂścia do
pewnych spraw, aby potem wprowadziĂŚ ich do szerszej spoÂłecznoÂści galaktycznej i wdroÂżyĂŚ do
obowi¹zków obywateli galaktyki. Ale wówczas by³y to jedynie spekulacje. ¯eby wyci¹gn¹Ì ostateczne
wnioski, musiaÂłem dowiedzieĂŚ siĂŞ czegoÂś wiĂŞcej.
W okoÂło dwa tygodnie po pierwszej, monitorowanej sesji, ktĂłrej celem byÂł Jezus, zdecydowaÂłem
siejÂą powtĂłrzyĂŚ, tym razem w warunkach danych Typu 1 (solo i w oparciu o dane wstĂŞpne). W tym
czasie ju¿ doœÌ biegle pos³ugiwa³em siê protoko³ami SRV, a moje umiejêtnoœci uzyskania dok³adnych
danych Typu 1 nie pozostawiaÂły wÂątpliwoÂści. Tak jak podczas innych sesji wykorzystujÂących dane
Typu 1, przedstawiam informacje w formie narracji.
Data: 14 czerwca 1994
Miejsce: Atlanta, Georgia
Dane: Typ 1
Moje pocz¹tkowe wra¿enia wi¹za³y siê z kolorami: niebieskim, bia³ym i ¿ó³tym. Miejsce by³o
przestronne. Wyczu³em coœ rozleg³ego i ³ukowatego. W póŸniejszych etapach sesji odbiera³em
ogromnÂą energiĂŞ, ktĂłrej towarzyszyÂło niezwykÂłe poczucie spokoju. PoczÂątkowy obraz stanowiÂło duÂże
okr¹g³e cia³o, tworz¹ce œwietln¹ i promieniuj¹c¹ energi¹ poœwiatê. Pod¹¿y³em za sygna³em do œwiat³a.
Nied³ugo potem, zacz¹³em dostrzegaÌ istoty i wyraŸnie zrozumia³em, ¿e na mnie czekaj¹. Znowu
ow³adnê³o mn¹ panuj¹ce wokó³ poczucie spokoju. Czu³em siê, jakbym przebywa³ w jakiejœ strefie
chronionej, miejscu zdrowienia (z czego, nie wiem).
IdÂąc dalej za sygnaÂłem, zbliÂżyÂłem siĂŞ do twarzy przypominajÂącej ludzkÂą. ByÂło tam piĂŞĂŚ innych istot.
Wszystkie nosiÂły biaÂłe, przeÂświtujÂące szaty, przez ktĂłre wszystko moÂżna byÂło zobaczyĂŚ. NamierzyÂłem
centralnÂą postaĂŚ i zadaÂłem pytanie, czego ode mnie chcÂą. Dali mi do zrozumienia, Âże chcÂą mnie
gdzieÂś zabraĂŚ i Âżebym poszedÂł za nimi.
Udaliœmy siê do du¿ego pomieszczenia o pó³przeŸroczystych œcianach. By³o tam wiele innych istot.
W tym momencie dozna³em silnego AOL, ¿e by³a to kwatera g³ówna Federacji, któr¹ odwiedzi³em
wczeÂśniej. ZdaÂłem sobie sprawĂŞ, Âże obraz, jaki pojawiÂł siĂŞ na poczÂątku sesji w formie duÂżego,
okrÂągÂłego, promieniujÂącego energiÂą ciaÂła przypominaÂł ciaÂło, ktĂłre dostrzegÂłem, zbliÂżajÂąc siĂŞ do
kwatery g³ównej w poprzedniej sesji. Wszyscy w pokoju nosili takie same pó³przeŸroczyste szaty jak
owe piĂŞĂŚ istot, ktĂłre spotkaÂłem wczeÂśniej.
W tym momencie doznaÂłem dwĂłch silnych impulsĂłw typu AOL. Po pierwsze, wydawaÂło mi siĂŞ, Âże
by³a to jakaœ g³ówna sala dowodzenia. Po drugie, odnios³em nieodparte wra¿enie, ¿e by³a to kwatera
g³ówna typu wojskowego, w której wydawano rozkazy i sprawowano kontrolê nad ró¿nymi dzia³aniami.
W sali byÂły teÂż stoÂły i krzesÂła.
Stan¹³em twarz¹ w twarz z tym samym ociê¿a³ym cz³owiekiem, przypominaj¹cym Buddê, z którym
mia³em do czynienia w czasie mojej poprzedniej wizyty w kwaterze g³ównej Federacji. Odnios³em
wra¿enie, ¿e w jakiœ sposób zarz¹dza³ tym miejscem. Kaza³ mi przenikn¹Ì do swego umys³u, co zaraz
uczyniÂłem.
Po wejÂściu do jego umysÂłu, znalazÂłem siĂŞ jednoczeÂśnie w innym wymiarze czy innej sferze. To
byÂło tak, jakby jeden wymiar znajdowaÂł siĂŞ za drugim. W tym innym miejscu skupiÂłem siĂŞ na pojĂŞciu
przewodnictwa, gdy¿ to w³aœnie ono doprowadzi³o moj¹ nieœwiadomoœÌ do Jezusa w trakcie
poprzedniej sesji. Wtedy ujrzaÂłem jego twarz. CzuÂłem wyraÂźnie, Âże byÂł zadowolony, iÂż sam wrĂłciÂłem,
Âżeby siĂŞ z nim spotkaĂŚ (to znaczy w sesji solo).
¯eby uzyskaÌ informacje od Jezusa w ramach struktury protoko³ów SRV, skupi³em siê na
stosunkach ludzi z Szarymi. OdpowiedÂź, jakÂą otrzymaÂłem, byÂła bardzo wyraÂźna, a nawet
autorytatywna. Powiedzia³, ¿e wszelkie spotkania ludzi z innymi istotami le¿¹ w jego planie. Nastêpnie
stwierdziÂł, Âże mamy pomĂłc jego dzieciom, kiedy do nas przyjdÂą.
Nie rozumiaÂłem, co Jezus miaÂł na myÂśli, mĂłwiÂąc o “swoim planie" czy “swoich dzieciach". ByĂŚ
mo¿e u¿y³ s³ów zrozumia³ych dla szerszego grona, z którego czêœÌ uwa¿a go za postaÌ religijn¹.
Podejrzewam, ¿e znaczenie jego s³ów nie by³o takie proste czy dos³owne. Czytelnicy mog¹ je ró¿nie
interpretowaĂŚ.
Jezus powiedziaÂł nastĂŞpnie, Âże my – ludzie jesteÂśmy obdarzeni wolnÂą wolÂą i umiejĂŞtnoÂściÂą wyboru,
ktĂłra sprawi, Âże bĂŞdziemy wiedzieĂŚ, jak postÂąpiĂŚ z Szarymi. OdniosÂłem jednak wyraÂźne wraÂżenie, Âże
wybory, jakich dokonamy, w du¿ym stopniu okreœl¹ nasz¹ przysz³oœÌ. Skoncentrowa³em siê nastêpnie
na naszych relacjach z Marsjanami i uzyskaÂłem podobnÂą odpowiedÂź, jak w przypadku Szarych.
Potem skupiÂłem uwagĂŞ na pojĂŞciu umysÂł i Sidhis. Jezus daÂł na to bardzo jasnÂą odpowiedÂź.
PowiedziaÂł, Âże istniejÂą niezliczone sposoby doprowadzania ducha do ÂźrĂłdÂła. Przypomina to rzekĂŞ i jej
dopÂływy. Nie ma jednej drogi, a praktykowanie Sidhis nie stanowi jedynego sposobu duchowej
ewolucji czÂłowieka. DodaÂł jednak, Âże medytacja jest korzystna dla ludzkiego umysÂłu, aczkolwiek
niektóre jego typy widz¹ niefizyczn¹ rzeczywistoœÌ bez uciekania siê do Ìwiczeù typu Sidhis. Metoda
Sidhis jest zdecydowanie poÂżyteczna dla ludzi, natomiast nie dowiedziaÂłem siĂŞ, czy ma ona
zastosowanie w ukÂładach pozaludzkich.
Skierowa³em teraz nieœwiadomoœÌ na niebezpieczeùstwa i otrzyma³em odpowiedŸ, ¿e chciwoœÌ
jest œmierci¹ dla cz³owieka. Nie idzie w parze z pozosta³ymi sferami ¿ycia. Mi³oœÌ i chciwoœÌ s¹ jak olej
i woda – nigdy siĂŞ ze sobÂą nie zmieszajÂą. Nie odniosÂłem wraÂżenia, jakoby Jezus moralizowaÂł. To byÂło
zwykÂłe stwierdzenie Âżyciowej prawdy.
JeÂżeli chodzi o ekologiĂŞ, Jezus powiedziaÂł, Âże BĂłg moÂże tworzyĂŚ i odtwarzaĂŚ Âżycie. Celem Âżycia
jest ewolucja. Pod¹¿aj¹c tym tropem, zapyta³em o Federacjê Galaktyczn¹. Jezus odrzek³, ¿e istoty
zaangaÂżowane w FederacjĂŞ stojÂą na wyÂższym poziomie ewolucyjnym niÂż ludzie. PracujÂą one nad
podniesieniem w³asnej ewolucji, a dzia³alnoœÌ ich jest tak samo wa¿na jak nasza. Co wiêcej,
podkreÂśliÂł, Âże nie pracujÂą one specjalnie dla niego. PracujÂą dla siebie, dla swojego wzrostu. Jednak w
wiĂŞkszym stopniu niÂż ludzie postrzegajÂą swĂłj postĂŞp jako drogĂŞ prowadzÂącÂą do przeznaczenia
boskiego.
ZapytaÂłem nastĂŞpnie Jezusa, dlaczego znalazÂłem do niego drogĂŞ poprzez istoty z Federacji.
Odpar³, ¿e sta³o siê tak z powodu ksi¹¿ki, któr¹ piszê. Chcia³ mi w tym pomóc, poniewa¿ stanowi ona
mĂłj wkÂład w ewolucjĂŞ. PoczuÂłem, Âże jest to maty czyn, ktĂłry moÂże pomĂłc wielu innym. Nikt nie moÂże
posun¹Ì siê do przodu, o ile nie pomo¿e innym, którzy chwilowo pozostaj¹ w tyle. To prawo ewolucji;
egoizm i chciwoœÌ s¹ jego przeciwieùstwem.
Zapyta³em nastêpnie, czy ludzie powinni wspó³czuÌ Szarym i Marsjanom. OdpowiedŸ brzmia³a:
tak. To idea pomocy innym. ChĂŞĂŚ niesienia pomocy nie powinna znaĂŚ Âżadnych granic. To jedno z
najbardziej podstawowych przykazaĂą. Uprzedzenia – rasowe, gatunkowe czy jakiekolwiek inne – po
prostu nie majÂą prawa bytu u bardziej rozwiniĂŞtych form. Oto wyzwanie dla ludzi:
wyrosn¹Ì ponad w³asne intelektualne ograniczenia i nawyki przesz³oœci, które w ostatecznym
rozrachunku okaleczaj¹ nasz¹ wolnoœÌ.
W tym momencie podziĂŞkowaÂłem Jezusowi i zakoĂączyÂłem sesjĂŞ. W moich notatkach z sesji
podkreÂśliÂłem, Âże ogĂłlny jej wydÂźwiĂŞk miaÂł przeÂłoÂżenie praktyczne.
Komentarz
Jezus jest mocno zatroskany ewolucyjnym wzrostem ludzi. Co wiĂŞcej, gotĂłw jest bezpoÂśrednio
uczestniczyĂŚ przynajmniej w niektĂłrych ludzkich przedsiĂŞwziĂŞciach, majÂących na celu ustanowienie
kontaktu.
Z racji tego, ¿e jest on wa¿n¹ postaci¹ historyczn¹, pos³uguj¹c siê SRV, zasiêgn¹³em jego opinii co
do doniosÂłych wydarzeĂą naszych czasĂłw. Z odpowiedzi, jakiej mi udzieliÂł, wynikaÂło, Âże nic wielkiego
siĂŞ nie dokonaÂło, a wyniki, ktĂłre uzyskaÂłem, w Âżaden sposĂłb nie stanowiÂą wyzwania dla istniejÂących
koncepcji religijnych. Na przykÂład, nie trzeba koniecznie wierzyĂŚ, Âże Jezus stanowi chrzeÂścijaĂąskÂą
koncepcjĂŞ Boga, Âżeby uznaĂŚ jego poglÂądy za interesujÂące. Wiara taka niczego tu nie zmienia. Jezus
istniaÂł kiedyÂś na Ziemi jako istota fizyczna, a jego postaĂŚ subprzestrzenna nadal Âżyje i ma siĂŞ dobrze.
Zjawisko to dotyczy zresztÂą kaÂżdego z nas – nasze subprzestrzenne postacie przeÂżyjÂą swoje fizyczne
ciaÂła.
NastĂŞpne rozdziaÂły przedstawiajÂą dane dotyczÂące spotkaĂą z takimi postaciami, jak Budda i Guru
Dev. MĂłj stosunek do nich wynika czĂŞÂściowo z szacunku dla roli, jakÂą odegrali w rozwoju ludzkiej
kultury na przestrzeni wiekĂłw. Przede wszystkim jednak uwaÂżam, Âże mÂądrze jest pytaĂŚ o radĂŞ
ÂświatÂłych ludzi.
W dalszych rozdziaÂłach kontynuujĂŞ wÂątek rad, jakich udzieliÂł nam Jezus odnoÂśnie ET i sposobu, w
jaki moÂżemy wpÂływaĂŚ na wÂłasnÂą ewolucjĂŞ. Na razie niech wystarczy, jeÂśli powiem, Âże nie milczy w tej
sprawie. Pragnie, abyœmy wspó³pracowali z Szarymi i Marsjanami, przy czym nie powiedzia³ mi, ¿e to
jest po prostu dobry pomysÂł. OtrzymaÂłem bardzo wyraÂźne przesÂłanie, ktĂłrego nie sposĂłb porĂłwnaĂŚ do
Âżadnych przekazĂłw, jakie do tej pory udaÂło mi siĂŞ uzyskaĂŚ w trakcie teleobserwacji. Rzecz nie w tym,
¿e powinniœmy wspó³pracowaÌ z ET. My musimy to robiÌ.