Strony: [1]

HISTOHIA MA£¯EÑSTWA.

  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
HISTOHIA MA£¯EÑSTWA.
« : Grudzień 31, 2010, 12:46:23 »

Historia malzenstwa.

To bardzo interesujacy temat , naprawde wart uwagi, postanowilam pozbierac troche materialow. Zaczne od tego.

http://shaumbra-creations.blogspot.com/search/label/Jezus
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 30, 2011, 17:37:44 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: HISTOHIA MALZENSTWA.
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 30, 2011, 13:58:24 »

DodaÌ nale¿y i¿ w ro¿nych regionach by³y bardzo ró¿ne obyczaje zwi¹zane z ma³¿eùstwem.
Warto je poznaÌ by lepiej zrozumieÌ przesz³oœÌ ale równie¿ wspó³czesnoœÌ , która zosta³a na jej bazie stworzona.
warto skorzystaĂŚ z tej wiedzy by zrozumieĂŚ przekazy religijne.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwa
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: HISTOHIA MA£¯EÑSTWA.
« Odpowiedz #2 : Marzec 29, 2015, 11:27:08 »

   
 Kultura » Etnologia

Ma³¿eùstwo w staro¿ytnoœci [1]
Autor tekstu: Joanna ÂŻak-Bucholc
   

Androgyn czyli po³owa i ca³oœÌ

Kiedy mĂłwimy o swoim mĂŞÂżu lub Âżonie, wci¹¿ jeszcze uÂżywamy romantycznego okreÂślenia „moja druga poÂłowa". Jak wiele okreÂśleĂą, ktĂłrymi posÂługujemy siĂŞ na co dzieĂą nie myÂślÂąc przecieÂż o ich ÂźrĂłdÂłach, tak i to ma swÂą historiĂŞ. I to historiĂŞ zasÂługujÂącÂą na uwagĂŞ — có¿ bowiem moÂże byĂŚ bardziej zwiÂązane z kondycjÂą ludzkÂą niÂż te obrazy i mitologemy, ktĂłre mĂłwiÂą nam o czymÂś, co dotyczy wszystkich, jak Narodziny czy ÂŚmierĂŚ? I Ma³¿eĂąstwo.

Powiedzmy na poczÂątku o obrazie androgyna [ 1 ]. Mity i ikonografia pochodzÂące z pradawnych czasĂłw to nic innego, jak wyraÂżanie pewnych intuicji za pomocÂą okreÂślonych, czĂŞsto biologicznych, znakĂłw i symboli. NiektĂłre z nich miaÂły nieœÌ w sobie g³êbokÂą myÂśl ontologicznÂą o boskoÂści zawierajÂącej w sobie wszystko. Byt doskonaÂły, boski zawiera bowiem w sobie wszystko — zatem rĂłwnieÂż to, co wydaje siĂŞ w formach przejawionych tak zró¿nicowane, jak kobieta i mĂŞÂżczyzna. Tak wyraziÂście wydawaÂłoby siĂŞ spolaryzowane bĂłstwa, jak Wielkie Boginie Matki z jednej strony i ich Boscy Ma³¿onkowie z drugiej, nieraz mieli cechy obojnacze. PrzeÂświadczenie o JednoÂści bĂłstwa prowadziÂło do ukazywania boskich ma³¿onkĂłw jako Jednej Osoby, jak np. w obrazie indyjskiej boskiej pary Kali i ÂŚiwy. Inny mit indyjski opowiada jak PradÂżapati zapragn¹³ stworzenia i „staÂł siĂŞ wielki jak kobieta i mĂŞÂżczyzna z³¹czeni w uÂścisku". Indyjska Bogini Matka Prithivi takÂże ma cechy obojnacze. Ba, miaÂła je na niektĂłrych wizerunkach nawet arcyÂżeĂąska zdawaÂłoby siĂŞ postaĂŚ Wielkiej Bogini z Bliskiego Wchodu — Astarte. [ 2 ]

Wiele staroÂżytnych tekstĂłw opowiada teÂż o pierwotnej ludzkiej androgynicznoÂści, na wzĂłr boskiej. W pewnych mitach pierwszym czÂłowiekiem byÂł Androgyn; albo teÂż Pierwsi Ludzie sÂą jakby „podwojeniem" siebie - istotami bliÂźniaczymi. Ba, w niektĂłrych tekstach rabiniackich twierdzi siĂŞ, Âże Adam/ Ewa razem byÂła to istota androgyniczna, ktĂłrÂą rozdzieliÂł BĂłg... Mit o naszej pierwotnej kondycji jako androgynicznych istot zachowaÂł siĂŞ jeszcze w „Uczcie" Platona.

Jest pewna opowieœÌ grecka dotyczÂąca Tejrezjasza, znanego moÂże czytelnikom greckich mitĂłw. ByÂł on niewidomym wieszczkiem, ale zanim nim siĂŞ staÂł, spotkaÂła go przygoda, w ktĂłrej przebija prastara myÂśl o dopeÂłnianiu siĂŞ czy swoistej „przemiennoÂści" pierwiastka ÂżeĂąskiego i mĂŞskiego. Gdy Tejrezjasz szedÂł kiedyÂś przez las, natkn¹³ siĂŞ na dwa spó³kujÂące ze sobÂą wĂŞÂże, wetkn¹³ pomiĂŞdzy nie swÂą laskĂŞ wĂŞdrowca, a wtedy natychmiast zostaÂł przemieniony w kobietĂŞ i w tej postaci ÂżyÂł wiele lat. Kiedy ponownie odwiedziÂł las, historia siĂŞ powtĂłrzyÂła, tyle Âże teraz zostaÂł na powrĂłt obdarzony mĂŞskÂą postaciÂą. To tak, jakby Tejrezjasz, aby zostaĂŚ wieszczem i znaĂŚ „wszystkie sprawy" musiaÂł poznawaĂŚ Âświat zarĂłwno od strony mĂŞskiej, jak i kobiecej — bo tylko wtedy moÂżna ogarn¹Ì caÂłoœÌ. Ale jest jeszcze coÂś. Orficy wierzyli, Âże to sama Wielka Bogini przemieniÂła siĂŞ w wĂŞÂża, by po³¹czyĂŚ siĂŞ z prastarym, kosmicznym WĂŞÂżem Ofionem, ktĂłry otacza Âświat. Z ich zwiÂązku powstaÂło kosmiczne Jajo ÂŚwiata, ktĂłre rozÂłupaÂł bĂłg sÂłoĂąca Helios, powoÂłujÂąc w ten sposĂłb do Âżycia wszystkie rzeczy. Obraz spó³kujÂących wĂŞÂży byÂł wiĂŞc ÂświĂŞty i byÂł tabu. W Grecji przyglÂądanie siĂŞ im byÂło zakazane, mĂŞÂżczyzna ktĂłry zÂłamaÂł zakaz ponosiÂł karĂŞ — na siedem lat stawaÂł siĂŞ kobietÂą. ZupeÂłnie jak Tejrezjasz.

Co ma z tym wspĂłlnego ma³¿eĂąstwo? Wszak jego zadanie to wejÂście w kontakt z „drugÂą poÂłowÂą", poznanie wzajemne, po to, by kaÂżdy mĂłgÂł poznaĂŚ drugi biegun — innoœÌ drugiej pÂłci, a takÂże by poznaĂŚ jÂą w sobie samym. CzyÂż nie o tym mĂłwiÂł badacz ludzkiej psychiki i ludzkiej kultury C. G. Jung, tworzÂąc teorie animy i animusa?
ZaÂślubiny jako misteria

O ile obraz androgynicznego bĂłstwa zawiera w sobie myÂśl o ³¹czeniu przeciwieĂąstw, o JednoÂści, o tyle obraz mitycznych zaÂślubin, niosÂąc w sobie rĂłwnie g³êbokie treÂści, akcentuje nieco inne aspekty. Boskie zaÂślubiny stanowiÂły prawzĂłr dla zaÂślubin ludzkich. W Âświecie greckim byÂły nimi np. zaÂślubiny Persefony z Hadesem. I nie wykluczone, Âże tam, w staroÂżytnej Egei i Grecji, musimy szukaĂŚ „prawzorca" takÂże dla naszych zwyczajĂłw — na przykÂład noszenia przez PannĂŞ MÂłodÂą welonu. Wszak juÂż w staroÂżytnoÂści PannĂŞ MÂłodÂą oddawano oblubieĂącowi zawoalowanÂą. Ale dlaczego? Otó¿ ma to wymiar daleko g³êbszy niÂż byÂśmy przypuszczali. W tym miejscu musimy wspomnieĂŚ o… misteriach. Nawet i wspomniane przez nas zaÂślubiny Persefony z Hadesem to nie jakiÂś jednorazowy akt, choĂŚby i boski, lecz nieustannie Âżywy symbol przeÂżywany w spoÂłecznoÂści rokrocznie w zgodzie z rytmami Natury, i stanowiÂący treœÌ ÂświÂąt greckich zwanych Anakalypteria. TakÂże w misteriach trackich KabirĂłw widaĂŚ symbolikĂŞ zwiÂązanÂą z kontekstem mitologicznych zaÂślubin. Grecy uwaÂżali, Âże po³¹czenie siĂŞ w ma³¿eĂąstwie, ktĂłre zwali telos gamos, jest wypeÂłnieniem i punktem szczytowym inicjacji, i Âże ÂświĂŞto misteriĂłw i ÂświĂŞto zaÂślubin to wÂłaÂściwie ró¿ne formy tego samego tematu i tej samej Tajemnicy. SkÂąd wiĂŞc wziĂŞÂła siĂŞ zasÂłona na twarzy Panny MÂłodej? Welon zwano kalyptra i bystry czytelnik zauwaÂży, Âże rdzeĂą tego wyrazu mieÂści siĂŞ teÂż w nazwie ÂświÂąt zwiÂązanych z zaÂślubinami Persefony. RdzeĂą kal- ³¹czy siĂŞ ze sÂłowem „PiĂŞkna", a to jeden z przydomkĂłw Wielkiej Bogini. Minojska wyspa, dziÂś zwana Santoryn, kiedyÂś zwaÂła siĂŞ Kallysti (Kallisti). No, a kto troszkĂŞ zna Homera skojarzy to z imieniem nimfy, ktĂłra wiĂŞziÂła Odyseusza na wyspie: Kalypso. Coraz bardziej prawdopodobne wydaje siĂŞ, Âże Odyseusz braÂł udziaÂł w jakiegoÂś rodzaju misteriach, w ktĂłrym donios³¹ rolĂŞ peÂłniÂła kapÂłanka Wielkiej Bogini. To, Âże Homer w swych dzieÂłach zebraÂł wiele przedgreckich elementĂłw, w tym minojskich — to juÂż dla badaczy od dawna oczywiste.

Na pewnym fresku z Santorynu widaĂŚ kobietĂŞ w welonie, i niektĂłrzy badacze uwaÂżajÂą, Âże byÂł on znamieniem dziewczÂąt przed inicjacjÂą (N. Marinatos). I choĂŚ wiemy, Âże w kulturach „matriarchalnych" jak minojska, dziewczĂŞta podlegaÂły rytuaÂłom przejÂścia — inicjacji, to jednak mamy za maÂło danych, by mieĂŚ pewnoœÌ jak przebiegaÂły. Zawsze jednak miaÂły zwiÂązek z WielkÂą BoginiÂą.

Zatem — Panna MÂłoda. Wszak ona dla zewnĂŞtrznego Âświata pojawia siĂŞ jako „obraz" wielkiej tajemnicy — Tej, ktĂłrej prawdziwego oblicza nie znamy. Jest jakby formÂą „wcielenia" Wielkiej Bogini. Welon tĂŞ tajemniczoœÌ symbolizowaÂł. Ale jest jeszcze coÂś. Panna byÂła w fazie przejÂścia z jednego stanu do drugiego, a skoro tak, z wielokrotnÂą si³¹ „dziaÂłaÂły" w niej siÂły sacrum — dobrodziejskie, ale i niebezpieczne; welon zatem mĂłgÂł stanowiĂŚ swoiste odgrodzenie od potencjalnej groÂźby, jaka mogÂła stanowiĂŚ Panna (zresztÂą dotyczy to teÂż Pana MÂłodego). A „od drugiej strony" — zawoalowanej kobiecie zasÂłona na twarzy mĂłwiÂła: oto spowija ciĂŞ ciemnoœÌ, zagadka, kiedy z niej wyjdziesz, gdy ktoÂś podniesie zasÂłonĂŞ, urodzisz siĂŞ na nowo, bĂŞdziesz innym czÂłowiekiem...

Dawniej ma³¿eĂąstwo nawet w warstwie akcesoriĂłw wyraÂźnie nawiÂązywaÂło do misteriĂłw i inicjacji, tajemnicy, sacrum, poetyki mitycznej. Przenoszenie na wyÂższe piĂŞtro „zwykÂłego", fizycznego zwiÂązku dwojga ludzkich istot otwieraÂło nowÂą pÂłaszczyznĂŞ. ZaÂślubiny to jeszcze jedna forma, ktĂłra wprowadzaÂła Âład w Âżycie jednostki, naÂśladujÂąc Âład ponadjednostkowy.

Ale trzeba jeszcze powiedzieĂŚ o specyficznej formie zaÂślubin — o doskonale znanej badaczom staroÂżytnoÂści instytucji „ÂświĂŞtych zaÂślubin", tzw. hieros gamos. Tu „ÂświĂŞtoœÌ" zaÂślubin ma inne nieco znaczenie niÂż „ÂświĂŞtoœÌ" Âślubu, o ktĂłrym powiedzieliÂśmy wyÂżej. Hieros gamos bowiem to nie byÂł Âślub ³¹czÂący odtÂąd Âżycie dwojga ludzi. Hieros gamos byÂł aktem seksualnym wpisanym w kontekst sacrum, by tak rzec - „globalnie", byÂł w swej istocie aktem zaÂłoÂżycielskim w tym sensie, Âże odtwarzaÂł boskie z³¹czenie siĂŞ Boga i Bogini, dajÂąc na nowo pÂłodnoœÌ, urodzaj, rozkwit. W Atenach w czasie ÂświÂąt zwanych Antesteriami, kiedy zbierano winogrona, zboÂże dojrzewaÂło na polach i rozkwitaÂły kwiaty — odbywaÂły siĂŞ radosne ÂświĂŞta, w trakcie ktĂłrych Dionizos w osobie g³ównego archonta ³¹czyÂł siĂŞ ze swÂą ma³¿onkÂą. Archont czyli kapÂłan byÂł w Atenach - gdzie monarchii nie byÂło juÂż przecieÂż od dawna — tÂą osobÂą, ktĂłra mimo upÂływu lat zachowaÂła tytuÂł „KrĂłla", i w ktĂłrej przetrwaÂł splendor wÂładzy sakralnej pradawnych krĂłlĂłw-kapÂłanĂłw. Takich, jakimi byli np. w Sumerze. Gdy w Sumerze zbliÂżaÂł siĂŞ Nowy Rok i trzeba byÂło „odnowiĂŚ" czy inaczej na nowo ustanowiĂŚ Âświat, w komnacie zikkuratu, ozdobionej zielonÂą roÂślinnoÂściÂą krĂłlowa, namiestniczka Wielkiej Bogini ³¹czyÂła siĂŞ w seksualnym akcie z krĂłlem, namiestnikiem Boskiego Ma³¿onka. Ale kto wie czy nie moÂżna by siĂŞgn¹Ì jeszcze g³êbiej w przeszÂłoœÌ w poszukiwaniu genezy „ÂświĂŞtych zaÂślubin"? Có¿ bowiem widzimy na plakietce z najstarszego (prĂłcz Jerycha) miasta Âświata Çatal HĂźjĂźk: oto po jednej stronie z³¹czona w miÂłosnym uÂścisku para, po drugiej — ta samÂą postaĂŚ kobieca z dzieckiem. MĂłwimy tu o… VII tys. p.n.e. Có¿, czy plakietka ta rzeczywiÂście ukazuje „ÂświĂŞte ma³¿eĂąstwo" nie wiadomo, ale jest to bardzo prawdopodobne.

W innych nieco kontekstach, choĂŚ majÂących wiele wspĂłlnego z sumeryjskimi „ÂświĂŞtymi zaÂślubinami" (choĂŚby wiarĂŞ, nieco „magicznÂą", iÂż dziĂŞki ludzkim dziaÂłaniom pobudzi siĂŞ do dziaÂłania NaturĂŞ) ujawnia siĂŞ sens niektĂłrych zwyczajĂłw ludowych. Nieoceniony Eliade pisze, Âże w wielu krajach, gdy zbliÂża siĂŞ wiosna, urzÂądza siĂŞ specyficzne uroczystoÂści: zawody, ktĂłre wyÂłaniajÂąc najsilniejszego, najlepszego — zwyciĂŞzcĂŞ, miaÂły jednoczeÂśnie pobudziĂŚ moc drzemiÂącÂą w przyrodzie. U naszych sÂąsiadĂłw SasĂłw jeszcze w XIX w. 1 maja lub w Zielone ÂŚwiÂątki przynoszono z lasu drzewka, ktĂłrymi strojono domy (tzw. „maik"), najwiĂŞksze zaÂś pozbawiano ga³êzi i ustawiono w centrum wsi. Na gĂłrze zawieszano smakoÂłyki, zaÂś mÂłodzieĂący starali siĂŞ wdrapaĂŚ po sÂłupie, by zdobyĂŚ je, a co waÂżniejsze — chwa³ê zwyciĂŞscy. Na ÂŚlÂąsku w dniu Zielonych ÂŚwiÂątek urzÂądzano wyÂścigi konne, a tego, ktĂłry je wygraÂł zwano "krĂłlem" Zielonych ÂŚwiatek, a jego wybrankĂŞ "krĂłlowÂą". OdbywaÂła siĂŞ koronacja „krĂłla", ktĂłry na czele korowodu przemierzaÂł wieÂś, potem zaÂś rozpoczynaÂł taĂące. WiĂŞkszoœÌ tradycji europejskich zawiera takie i podobne uroczystoÂści majowe majÂące zwiÂązek z symbolika ma³¿eĂąstwa. Nie bez g³êbszych wszak przyczyn zwyciĂŞzcĂłw w rozmaitych zawodach zwano: KrĂłlem i KrĂłlowÂą, Panem i PaniÂą, Narzeczonym i NarzeczonÂą.… W rolniczych spoÂłecznoÂściach jeszcze do niedawna zdarzaÂło siĂŞ, iÂż para mÂłoda ³¹czyÂła siĂŞ seksualnie w bruÂździe na zaoranym polu, by pobudziĂŚ siÂły Natury i staĂŚ siĂŞ Âżywym obrazem pierwotnego kosmogonicznego zwiÂązku Nieba („krĂłla") z ZiemiÂą („krĂłlowÂą").

1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy czĂŞsto wybierajÂą teÂż:
Poligamia, prawo naturalne i boskie zamysÂły
Ma³¿eùstwo: od œwieckiego do konkordatowego

 Przypisy:
[ 1 ] Androgynia — religiozn. dwupÂłciowoœÌ, atrybut archaicznych bĂłstw manifestujÂący peÂłniĂŞ, pojmowanÂą jako jednoœÌ przeciwieĂąstw; archetyp androgyna, zwÂł. jako boskiego protoplasty rodzaju ludzkiego, wystĂŞpuje w wielu staroÂż. mitologiach (np. egip., ind., Australii i Oceanii), a takÂże w Âżyd. filozofii kabalistycznej jako Adam Kadmon; androgynicznÂą postaciÂą jest teÂż ÂŚwiatowid przedstawiony w gĂłrnej czĂŞÂści sÂłupa przechowywanego w Muzeum Archeol. w Krakowie [MNEP PWN 2000]
[ 2 ] Asztarte (Aszera) — grecka Astarte, syryjska Atargatis (mitologia fenicka i kananejska), bogini miÂłoÂści i pÂłodnoÂści, czczona jako dziewica i jednoczeÂśnie bogini-matka (fenicki odpowiednik babiloĂąsko-asyryjskiej Isztar). RĂłwnieÂż patronka wojownikĂłw. Opiekunka fenickiego miasta Berytos (obecnie Bejrut), jej kult (wg Biblii) istniaÂł takÂże w Sydonie (obecnie Sajda). Z kultem Asztarte ³¹czyÂła siĂŞ prostytucja sakralna. Prostytucja sakralna: zwiÂązana z kultem bĂłstw miÂłoÂści, pÂłodnoÂści i macierzyĂąstwa. W staroÂżytnoÂści uprawiana przede wszystkim u ludĂłw Wschodu w sanktuarium bĂłstwa: w Babilonii — bogini Isztar. W Fenicji — Asztarte. W Persji — Anahita. W Azji Mniejszej (Frygia) — Wielka Macierz (Kybele) i Attis. W Grecji prostytucja sakralna wystĂŞpowaÂła w kulcie Afrodyty (m.in. Korynt, gĂłra Eryks na Sycylii). UprawiaÂły prostytucjĂŞ sakralnÂą hierodule (po grecku - "niewolnice ÂświÂątynne"). Prostytucja sakralna znana byÂła rĂłwnieÂż w Indiach, gdzie przy ÂświÂątyniach hinduistycznych praktykowaÂły jÂą tzw. bajadery (dewadasi).

« Etnologia   (Publikacja: 29-07-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)


http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2571

cd.....
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: HISTOHIA MA£¯EÑSTWA.
« Odpowiedz #3 : Marzec 29, 2015, 11:30:14 »


   
cd....
   
      
 Kultura » Etnologia

Ma³¿eùstwo w staro¿ytnoœci [2]
Autor tekstu: Joanna ÂŻak-Bucholc
   

Rodzaje, formy i prawa

WyÂżej powiedziaÂłam o ideach, „poezji" mitycznej zwiÂązanej z ma³¿eĂąstwem, teraz wiĂŞcej uwagi naleÂżaÂłoby poÂświĂŞciĂŚ normom spoÂłecznym, czyli — praktyce.

Wiele ³¹czy nas z Indiami, wiĂŞcej niÂż byÂśmy siĂŞ spodziewali, zaÂś wspĂłlnota jĂŞzykowa i obyczajowa siĂŞga wspĂłlnej praindoeuropejskiej przeszÂłoÂści. Tak teÂż kultury Grecji i Indii majÂą sporo wspĂłlnych cech. Ot, na przykÂład zwyczaj wiÂązania rÂąk parze mÂłodej (oczywiÂście to w caÂłym Âświecie doœÌ rozpowszechniony obyczaj) znany byÂł takÂże w dalekich Indiach, gdzie z³¹czenie prawych dÂłoni mÂłodej pary byÂło obrzĂŞdem symbolizujÂącym zawarcie ma³¿eĂąstwa „w ogĂłle" i zwano go panigrahana. ObrzĂŞd ten, zaÂświadczony juÂż w Wedach, byÂł znany wielu ludom indoeuropejskim i przechowaÂł siĂŞ do czasĂłw dzisiejszych — twierdzi badaczka kultury indyjskiej prof. H. WaÂłkĂłwska („Forma zawierania ma³¿eĂąstw w Indiach staroÂżytnych").

W indyjskich zaÂślubinach istotna byÂła takÂże tzw. ceremonia „siedmiu krokĂłw", w trakcie ktĂłrej mÂłodzi trzykrotne okr¹¿ali ogieĂą. Ale okazuje siĂŞ, Âże nie jest to specyfika Indii — zwyczaj ten znany byÂł teÂż w Rzymie.

A jednak to Indie wydajÂą siĂŞ wymarzone dla badaĂą zwiÂązanych z ma³¿eĂąstwem. To istna kopalnia — gdzieÂż indziej zachowaÂły siĂŞ dokÂładne opisy obrzĂŞdowe dla.… aÂż oÂśmiu form zawierania ma³¿eĂąstw?! (W tym cztery bramiĂąskie ortodoksyjne, a cztery tolerowane, a wywodzÂące siĂŞ z czasĂłw przedaryjskich; zatem i przedbramiĂąskich, kiedy Indie kultywowaÂły religie Wielkiej Bogini).

Inaczej niÂż w starszych kulturach Sumeru, Egiptu, Krety dziewczyna w spoÂłeczeĂąstwach Indii i Grecji z epoki, gdy plemiona IndoeuropejczykĂłw dawno juÂż okrzepÂły w swych nowych ojczyznach, raczej nie miaÂła Âżadnych praw. WÂładza ojca w Indiach byÂła tak daleko posuniĂŞta, Âże mĂłgÂł swe dzieci nawet sprzedaĂŚ; tak teÂż byÂło w prawie rzymskim. Kobieta caÂłkowicie „naleÂżaÂła" do ojca, a potem do mĂŞÂża. StÂąd jeszcze i w naszych czasach podczas ceremonii Âślubnej ojciec prowadziÂł za rĂŞkĂŞ swÂą cĂłrkĂŞ — PannĂŞ MÂłodÂą, a gest jakim pod oÂłtarzem uroczyÂście wkÂładaÂł jej dÂłoĂą w dÂłoĂą mĂŞÂża to w istocie gest przekazania mu jej pod opiekĂŞ. PrzecieÂż kobieta ani na chwilĂŞ nie mogÂła byĂŚ samodzielna — przechodziÂła bezpoÂśrednio spod wÂładzy ojca i braci pod wÂładzĂŞ mĂŞÂża, a potem ewentualnie syna. Jej g³ówna rola zresztÂą — to wÂłaÂśnie urodziĂŚ syna.

W niektĂłrych zwyczajach czy zabytkach literackich pojawia siĂŞ Âślad poliandri. W Grecji jeszcze dÂługo po napÂływie DorĂłw zachowaÂły siĂŞ Âślady wielomĂŞstwa np. w Sparcie. W Indiach natomiast najsÂłynniejszym zwiÂązkiem poliandrycznym byÂł zwiÂązek ksiĂŞÂżniczki Draupadi z piĂŞcioma braĂŚmi opisany w "Mahabharacie", ale przecieÂż sporo tropĂłw moÂżna wyÂśledziĂŚ w obyczajowoÂści lokalnej, bajkach czy folklorze. ÂŚlady „matriarchatu" zachowaÂły siĂŞ nawet w ksiĂŞgach prawnych, wzmiankujÂących np. o formie ma³¿eĂąstwa zwanej gandharva czy o zwyczaju svajamvara. ByÂły one Âżywe na zachodzie Indii, czyli tam, gdzie Ariowie idÂący z pó³nocnego-wschodu dotarli najpóŸniej; tam, gdzie rozwin¹³ siĂŞ nie majÂący nic wspĂłlnego z braminizmem buddyzm i dÂżinizm; tam, gdzie przetrwaÂły relikty z czasĂłw cywilizacji Indusu.

Œlub gandharva polega³ na absolutnie dobrowolnej umowie, opartej wy³¹cznie na mi³oœci miêdzy dwojgiem ludzi. Kobieta by³a tu równa mê¿czyŸnie. A wszêdzie tam, gdzie zachowa³y siê œlady równoœci kobiet dopuszczalna by³o monogamia (nigdy zaœ poligamia), dozwolony by³ rozwód, dzieci nie wchodzi³y automatycznie do rodu ojca, zaœ osobisty maj¹tek kobiety nie dziedziczy³ po jej œmierci m¹¿, lecz córka lub dalsza rodzina ¿ony.

Mo¿e jedn¹ z najbardziej interesuj¹cych pozosta³oœci po czasach, w których kobiety mia³y wysoki status spo³eczny i samodzielnoœÌ jest wspomniana wy¿ej svajamvara. Zwyczaj ten sprowadza³ siê do tego, ¿e to kobieta wybiera³a mê¿a, ba! szuka³a go nieraz obje¿d¿aj¹c ca³y kraj. Co ciekawe, jeszcze wci¹¿ np. u niektórych ludów indonezyjskich to kobieta ma prawo wybieraÌ mê¿a; u indyjskich (ale nie zwi¹zanych z religi¹ hindusk¹) Œantalów mo¿e wybraùca nawet nagabywaÌ, udaÌ siê do niego do domu z prezentami i oœwiadczeniem, ¿e chce zostaÌ jego ¿on¹, i tkwiÌ tam tak d³ugo, a¿ zgodzi siê j¹ poœlubiÌ. W mitach wyspiarzy Pacyfiku z kolei kobiety samodzielnie wyprawia³y siê ³odziami w poszukiwaniu odpowiednich mê¿ów.

W toku spoÂłecznych przemian zwyczaj svajamvary ulegaÂł zmianom i potem to ojciec dziewczyny organizowaÂł zjazdy zalotnikĂłw. Na takich zjazdach odbywaÂły siĂŞ przeró¿ne zawody. Na przykÂład naleÂżaÂło napi¹Ì wielki, ciĂŞÂżki Âłuk i wypuÂściĂŚ strza³ê. Seksualne konotacje Âłuku musimy niestety zostawiĂŚ na boku, ale to naprawdĂŞ nie przypadek, Âże taka forma zawodĂłw byÂła czĂŞsta na przedÂślubnych spotkaniach. SÂłynna para hinduizmu Rama i Sita poznaÂła siĂŞ wÂłaÂśnie w trakcie svajamvary, gdy ojciec Sity krĂłl DÂżanaka ogÂłosiÂł, Âże odda cĂłrkĂŞ temu, kto zdoÂła napi¹Ì Âłuk samego boga ÂŚiwy. MoÂżna iœÌ o zakÂład, Âże Homer w swej „Odysei" jako wydarzenie wieĂączÂące perypetie bohaterĂłw opisaÂł podobny zwyczaj istniejÂący u ludĂłw przedgreckich — kiedy to Odyseusz napina swĂłj potĂŞÂżny Âłuk i wypuszcza strzaÂły przez otwory w ustawionych w rzĂŞdzie toporĂłw, czego Âżaden z zalotnikĂłw Penelopy nie byÂł w stanie uczyniĂŚ. Nawiasem mĂłwiÂąc, Penelopa wchodzi do sali, gdzie czekajÂą zalotnicy, w welonie, przez Homera (a raczej przez tÂłumacza) zwanym „namiotkÂą", co jak wiemy byÂło oznakÂą Panny MÂłodej. ZresztÂą caÂła ta scena nie wyglÂąda na powrĂłt mĂŞÂża po dwudziestu latach, Poeta musiaÂł tu chyba wpleœÌ jakiÂś relikt zwyczaju svajamvary.

A jak byÂło z prawnymi aspektami ma³¿eĂąstwa w Âświecie ÂśrĂłdziemnomorskim, kiedy jeszcze nikt nie sÂłyszaÂł o Grekach? W Egipcie uwaÂżano ma³¿eĂąstwo za ÂświĂŞte, bo uÂświĂŞcone przez boskÂą parĂŞ Ozyrysa i IzydĂŞ. „Kobiety egipskie cieszyÂły siĂŞ wolnoÂściÂą i niezaleÂżnoÂściÂą, ktĂłrych mogÂły pozazdroÂściĂŚ im ich siostry z innych cywilizacji Bliskiego Wschodu, Grecji klasycznej, a nawet Âśredniowiecznej Europy" twierdzi autor ksi¹¿ki „Lud faraona" H. Wilson. MiaÂły prawo dziedziczenia majÂątku po rodzicach i 1/3 po ma³¿onku, byÂły rĂłwne wobec prawa (co nie znaczy oczywiÂście, Âże kobiecoœÌ i mĂŞskoœÌ byÂły widziane jako identyczne, przeciwnie: raczej jako komplementarne, uzupeÂłniajÂące siĂŞ „poÂłowy"; domenÂą mĂŞÂża byÂło utrzymywanie rodziny, kobiety — dom, choĂŚ Egipcjanki bywaÂły kapÂłankami, muzykantkami, tancerkami, szwaczkami itd.).

W Sumerze bywaÂło, iÂż rodzice ustalali juÂż w dzieciĂŞctwie z kim oÂżeni siĂŞ czy teÂż za kogo wyjdzie za m¹¿ ich pociecha, ale nie naleÂżaÂło do rzadkoÂści, Âże mÂłodzi brali Âślub z miÂłoÂści i z wÂłasnej woli (por. M. Bielicki „Zaginiony Âświat SumerĂłw"). Ba, nawet same matki namawiaÂły do tego: „PoÂślub ÂżonĂŞ, ktĂłra wpadnie ci w oko" gÂłosi pewien tekst z tabliczki sprzed ponad 4 tys. lat. W mitach zaÂś wyraÂźne sÂą Âślady, jak duÂżym autorytetem cieszyÂła siĂŞ matka, u ktĂłrej synowie nierzadko zasiĂŞgali opinii o wybrance swego serca. TakÂże i tu kobiety wobec prawa byÂły rĂłwne z mĂŞÂżczyznami. A nawet zachowaÂły siĂŞ Âślady „matriarchalnych" reliktĂłw - np. w formie ma³¿eĂąstw poliandrycznych (do ok. III tys. p.n.e.). TakÂże tu kobieta, jak w Egipcie, dziedziczyÂła to, co wniosÂła do ma³¿eĂąstwa. Dzieci — cĂłrki i synowie, na ogó³ w obu krajach dziedziczyÂły na rĂłwnych prawach. Jak w Sumerze, tak w Egipcie ideaÂłem byÂła monogamia. ÂŻona po Âśmierci mĂŞÂża mogÂła ponownie wyjœÌ za m¹¿, jak i m¹¿ mĂłgÂł zwiÂązaĂŚ siĂŞ z nowÂą ÂżonÂą. Nie byÂło specjalnych restrykcji wobec wiaroÂłomnej Âżony, kobieta zwÂłaszcza przed Âślubem mogÂła sobie na rĂłwnych prawach z mĂŞÂżczyznami wybieraĂŚ partnerĂłw — zwÂłaszcza w epokach wczeÂśniejszych, zanim w dolinach mezopotamskich nie zjawiÂły siĂŞ plemiona semickie.

O krainach greckich moÂżemy wspomnieĂŚ krĂłciutko - prawidÂłowoœÌ jest taka: w Âświecie kultury kreteĂąskiej zauwaÂża siĂŞ du¿¹ rolĂŞ bogiĂą i kapÂłanek, status kobiet byÂł niewÂątpliwie wysoki; potem po jej upadku zapanowali na jej obszarze indoeuropejscy Grecy, a rola kobiet spadÂła, zaÂś najwaÂżniejszym potomkiem staÂł siĂŞ syn. Kobieta w Grecji nie miaÂła Âżadnych praw obywatelskich, a nawet prywatnie byÂła caÂłkowicie zaleÂżna od mĂŞÂża. W Grecji, jak w Indiach, mocno podkreÂślano obowiÂązek wobec paĂąstwa wyraÂżajÂący siĂŞ zaÂłoÂżeniem rodziny i spÂłodzeniem potomstwa. Syn byÂł waÂżny nawet po Âśmierci ojca — bo tylko on, jak w Indiach, mĂłgÂł dokonywaĂŚ specjalnych ofiar. Ba, Grecy nie tolerowali zbytnio ludzi bezÂżennych, samotnych, upokarzali ich nawet za pomocÂą prawa, takie osoby musiaÂły np. w Sparcie pÂłaciĂŚ… karĂŞ za bezÂżennoœÌ, zwanÂą graphe agamia. Nawet Platon chciaÂł obarczaĂŚ ludzi stanu wolnego grzywnami w wysokoÂści stu drachm rocznie.

I oto jak przeksztaÂłceniu ulegÂły prastare obyczaje: w Grecji oczywiÂście to ojcowie wybierali mê¿ów dla swych cĂłrek, zatem komunikat o planowanym zam¹¿pĂłjÂściu brzmiaÂł teraz mniej wiĂŞcej tak: "kto chce zostaĂŚ ziĂŞciem (!) tego a tego niech przybĂŞdzie...." ZjeÂżdÂżali siĂŞ kandydaci, odbywaÂły siĂŞ rozmowy, biesiady, zawody, zalotnicy ze sobÂą konkurowali w muzycznych czy retorycznych popisach — a gospodarz patrzyÂł uwaÂżnie. TrwaÂło to nawet rok. Wreszcie ogÂłaszano ucztĂŞ i decyzjĂŞ. CzyjÂą? OczywiÂście, ojca dziewczyny. Gdyby nie to, Âże to on byÂł tym, ktĂłry wybiera, a nie Panna, bardzo by ten zwyczaj przypominaÂł svajamvarĂŞ.

Przyjrzyjmy siĂŞ jeszcze jak wyglÂądaÂły w staroÂżytnej Grecji niektĂłre elementy obyczaju Âślubnego, bo doprawdy wiele tu analogii do naszej obyczajowoÂści. Jak juÂż wiemy, Panna nosiÂła welon zwany kalyptra, przeprowadzano jÂą uroczyÂści z domu ojca do domu mĂŞÂża, jak to i u nas czyniono, g³ównie na wsiach (Greczynka tak dalece byÂła odtÂąd „skazana" na rodzinĂŞ mĂŞÂża, Âże ojciec zwalniaÂł jÂą nawet z obowiÂązku skÂładania ofiar swym przodkom, miaÂła odtÂąd czyniĂŚ to w odniesieniu do przodkĂłw mĂŞÂża). Pan mÂłody przenosiÂł jÂą przez prĂłg. CaÂłkiem jak u nas. Obsypywano MÂłodÂą ParĂŞ daktylami, figami, monetami. ByÂły to proste symbole pÂłodnoÂści — jak i nasz ryÂż, sypany na MÂłodych po wyjÂściu z ceremonii. MÂłodzi wspĂłlnie rozniecali ogieĂą i spoÂżywali razem posiÂłek — chleb i owoce. Po nocy poÂślubnej dostawali prezenty.
Zwyczajne czy sakralne?

Nasz wywĂłd przywiĂłdÂł nas do punktu, w ktĂłrym moÂżna juÂż wysnuĂŚ parĂŞ wnioskĂłw.

Okazuje siĂŞ, Âże poszczegĂłlne elementy obrzÂądku Âślubnego siĂŞgajÂą czasĂłw bardzo dawnych: np. sypanie ryÂżem czy innym ziarnem to element magii pÂłodnoÂści, wiÂązanie rÂąk — symbol zwiÂązania, welon - element misteryjny.

Te zwyczaje sÂą dowodem, Âże ludzie je tworzÂący wiedzieli i wierzyli, Âże wszystko co odbieramy naszymi zmysÂłami ma swĂłj wymiar g³êbszy i szerszy — Âże Âświat przenikniĂŞty sacrum nie jest tylko zbiorowiskiem jednostek i przedmiotĂłw. W ich spojrzeniu na rzeczywistoœÌ nieustannie przejawia siĂŞ d¹¿enie do transgresji — przekraczania granic. Dany czÂłowiek nie jest tylko sobÂą, ale teÂż czĂŞÂściÂą wiĂŞkszej caÂłoÂści: grupy, wsi, miasta, wreszcie - kosmosu; dana osoba w tym „pozazmysÂłowym" wymiarze (mitycznym, symbolicznym, rytualnym) jest teÂż ÂżyjÂącym wcieleniem siÂł odeĂą wiĂŞkszych: Kobieta i MĂŞÂżczyzna sÂą jakby obrazem ukazujÂącym moÂżliwoœÌ jednoczenia przeciwieĂąstw, ktĂłre najpeÂłniej przekroczone zostajÂą w Trzecim z nich zrodzonym — dziecku.

DziÂś jakby ta symbolika przygasa, zresztÂą — ktoÂś stwierdziÂł: teraz mÂłodzi chcÂą romansu, a nie ma³¿eĂąstwa…

Bibliografia
Bielicki M., Zaginiony Âświat SumerĂłw, Warszawa 1996.
Eliade M., Traktat o historii religii, ÂŁĂłdÂź 1993.
Wa³kówska H., Forma zawierania ma³¿eùstw w Indiach staro¿ytnych, Prace Wroc³awskiego Towarzystwa Naukowego, Wroc³aw 1967.
Wilson H., Lud faraona, Warszawa 1999.
Winniczuk L., Ludzie, zwyczaje i obyczaje staroÂżytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1983.

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2571/k,2
« Ostatnia zmiana: Marzec 29, 2015, 11:32:40 wysłane przez Kiara »
Zapisane
  • Kiara
  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2458
  • Zobacz profil
Odp: HISTOHIA MA£¯EÑSTWA.
« Odpowiedz #4 : Marzec 29, 2015, 11:39:43 »


Jul
2
Ma³¿eùstwo w staro¿ytnym Egipcie

KaÂżda kobieta chce zostaĂŚ ÂżonÂą i marzy o ma³¿eĂąstwie, tak jednak nie musiaÂło byĂŚ w staroÂżytnym Egipcie. ÂŻadne prawo nie zmuszaÂło kobiety do zam¹¿pĂłjÂścia, kobieta stanu wolnego miaÂła caÂłkowitÂą wolnoœÌ wyboru, co na tamte czasy byÂło ewenementem. Kobieta mogÂła posiadaĂŚ wÂłasny majÂątek ktĂłrym autonomicznie zarzÂądzaÂła i nikt nie mĂłgÂł wtrÂącaĂŚ siĂŞ w podejmowane przez niÂą decyzje. NiezaleÂżnoœÌ prawna kobiety egipskiej niezmiernie szokowaÂła np. GrekĂłw ktĂłrzy uznawali jÂą wrĂŞcz za niemoralnÂą. Prawo staroÂżytnego Egiptu za peÂłnoletniÂą kobietĂŞ uwaÂżaÂło juÂż piĂŞtnastolatki i wraz z nastaniem tego wieku przysÂługiwaÂła im zdolnoœÌ majÂątkowa i prawna. W tym teÂż wieku kobieta mogÂła wyjœÌ za maÂż i jeÂśli podjĂŞÂła taki zamiar nikt nie mĂłgÂł jej w tym przeszkodziĂŚ. SprawĂŞ rzecz jasna naleÂżaÂło omĂłwiĂŚ z rodzicami , ale nawet ojciec nie mĂłgÂł wybieraĂŚ cĂłrce kandydata na mĂŞÂża. Ojciec cĂłrki miaÂł prawo jedynie wypowiedzieĂŚ zdanie na temat zalet i wad potencjalnego kandydata do rĂŞki swej cĂłrki nie mĂłgÂł teÂż oceniaĂŚ jego osoby przez pryzmat jego stanu posiadania. W odró¿nieniu od wielu spoÂłeczeĂąstw staroÂżytnych i nowoÂżytnych uwaÂżajÂących, Âże dziewiczy stan przed Âślubem jest sprawÂą honoru dla kobiety u Egipcjan byÂło inaczej. W tamtym spoÂłeczeĂąstwie moralnoœÌ nie wzbraniaÂła dziewczynie prawa do „przygody”  przed zawarciem formalnego zwiÂązku. Jeszcze bardziej zadziwiajÂącym elementem egipskiego prawa i obyczaju byÂło tzw.  ma³¿eĂąstwo zawierane na „prĂłbĂŞ”, czy teÂż ma³¿eĂąstw  „tymczasowych”. ZwiÂązek taki byÂł zawierany na okreÂślony czas po to, aby sprawdziĂŚ wzajemne uczucia i stan poÂżycia. Formalnie wyglÂądaÂło to tak , Âże mĂŞÂżczyzna braÂł sobie ÂżonĂŞ np. na okres dziewiĂŞciu miesiĂŞcy, zabezpieczeniem dla kobiety byÂły dobra jakie deponowaÂł „m¹¿” w ÂświÂątyni. Rodzaj takie daru mĂłgÂł byĂŚ bardzo ró¿ny i zaleÂżaÂł od sytuacji materialnej pana mÂłodego. Celem takiej transakcji byÂło silniejsze zwiÂązanie kawalera przy wybrance swego serca. JeÂśli bowiem mĂŞÂżczyzna opuÂściÂł dom wĂłwczas dobra zgromadzone w ÂświÂątyni przepadaÂły na rzecz niedoszÂłej Âżony, jeÂśli zaÂś to kobieta stwierdziÂła, Âże lepiej bĂŞdzie jej samej wĂłwczas mĂłgÂł zatrzymaĂŚ dary ze ÂświÂątyni dla siebie.  WedÂług staroÂżytnych Egipcjan oÂżeniĂŚ siĂŞ w dosÂłownym rozumieniu znaczyÂło ÂżyĂŚ razem pod wspĂłlnym dachem. Wielcy myÂśliciele w czasach istnienia paĂąstwa faraonĂłw doskonale rozumieli, Âże wÂłasny dom dla mÂłodej pary jest najlepszym moÂżliwym rozwiÂązaniem, a fakt ten wyraÂżali przez nastĂŞpujÂącÂą maksymĂŞ:
„ Zbuduj dla siebie dom, a zobaczysz, Âże oddali to od ciebie wszelkie kÂłopoty i nieporzÂądki. Nawet o tym nie myÂśl, Âże moÂżesz nadal mieszkaĂŚ w domu twoich rodzicĂłw”
Tego typu rady dotyczyÂły oczywiÂście mĂŞÂżczyzn, dla Egipcjan ma³¿eĂąstwo zawierano wÂłaÂśnie poprzez wspĂłlne zamieszkanie , nie byÂła to wiec uroczystoœÌ o charakterze religijnym, ale miaÂła raczej wymiar czysto formalny i prawny przede wszystkim. Gdy wiec mÂłodzi ludzie zamieszkiwali razem i wszyscy sÂąsiedzi widzÂąc to uznawali takÂą parĂŞ za poÂślubionÂą sobie. W jĂŞzyku Egipcjan istniaÂło sÂłowo ktĂłre bardziej poetycko oddawaÂło naturĂŞ ma³¿eĂąstwa jak stanu bytowania. „Meni” to sÂłowo zaczerpniĂŞte z terminologii Âżeglarskiej oznaczaÂło w dosÂłownym tÂłumaczeniu cumowanie. ÂŻycie w stanie kawalerskim i panieĂąskim byÂło pewnego rodzaju podró¿¹ i dopiero znalezienie przyjaznego i bezpiecznego portu czyli swojej drugiej poÂłowy pozwalaÂło na zacumowanie i uÂłoÂżenie sobie Âżycia.  Kiedy doszÂło juÂż do wspĂłlnego zamieszkania musiano jeszcze zabezpieczyĂŚ interesy obu stron. W staroÂżytnym Egipcie chodziÂło przede wszystkim o zapewnienie praw kobiety na wypadek nastania nieszczĂŞÂśliwych okolicznoÂści takich jak wdowieĂąstwo czy rozwĂłd. Od mĂŞÂża obyczaj egipski wymagaÂł wyraÂźnego zabezpieczenia interesĂłw materialnych swej wybranki ,a takÂże po ustaniu poÂżycia , gdy dochodziÂło do rozwodu lub separacji. Gdy m¹¿ opuszczaÂł swÂą ÂżonĂŞ przekazywaÂł jej dobra i Âśrodki naleÂżycie opisane w umowie ma³¿eĂąskiej, oraz trzeciÂą czêœÌ tego co im czasie trwania ma³¿eĂąstwa przybyÂło. Wszystko zaÂś co do zwiÂązku wnosiÂła kobieta musiaÂło byĂŚ jej zwrĂłcone w caÂłoÂści. W staroÂżytnoÂści podobnie jak dziÂś ludzie odchodzili od siebie z podobnych jak dziÂś przyczyn: niezgodnoœÌ charakterĂłw, cudzo³óstwo, chĂŞĂŚ Âżycia z innym partnerem, konflikt interesĂłw , bezpÂłodnoœÌ. Wszelkie spory i zaÂżalenia w sprawach rozwodowych wnoszono przed specjalny trybunaÂł, gdzie ma³¿onkowie mogli wygÂłaszaĂŚ swoje racje  i wytÂłumaczyĂŚ postĂŞpowanie. Kobiety w staroÂżytnym Egipcie mogÂły nawet same ustaliĂŚ treœÌ umowy spisywanej przed formalnym zawarciem ma³¿eĂąstwa czyli jak wspomniano przed wspĂłlnym zamieszkaniem. Po zawarciu umowy i sformalizowaniu zwiÂązku Egipcjanki w przeciwieĂąstwie do dzisiejszych Europejek nie zrzekaÂły siĂŞ swojego rodowego nazwiska , w istocie byÂło wrĂŞcz odwrotnie. WedÂług pojĂŞĂŚ egipskich wyrzeczenie siĂŞ wÂłasnego nazwiska byÂłoby zaprzeczeniem samego istnienia danej osoby. Egipcjanka wychodzÂąc za m¹¿ nie wyzbywaÂła siĂŞ swojej przeszÂłoÂści i pochodzenia, ale raczej staraÂła siĂŞ kultywowaĂŚ zwiÂązki z rodzicami rĂłwnieÂż przez zachowanie ciÂągÂłoÂści imienia i wÂłasnego nazwiska.
ImiĂŞ pozwalaÂło na identyfikacjĂŞ w zaÂświatach nie mogÂło byĂŚ wiĂŞc mowy o wymazaniu tego widomego znaku rĂłwnieÂż i za Âżycia.  M¹¿ musiaÂł to oczywiÂście akceptowaĂŚ , ale wyraÂżanie szacunku do kobiety przez mĂŞÂżczyznĂŞ wyraÂżano teÂż i na inne sposoby. WedÂług rad sÂłynnego myÂśliciela Ptahhotepa aby ma³¿eĂąstwo byÂło trwaÂłe naleÂży przestrzegaĂŚ pewnych zasad a jedna z nich przyjmowaÂła brzmienie nastĂŞpujÂące: „ Zbuduj dom, kochaj gorÂąco swÂą ma³¿onkĂŞ , napeÂłniaj jej brzuch i odziewaj grzbiet, oliwa zaÂś jest remedium dla jej ciaÂła. UczyĂą jÂą szczĂŞÂśliwÂą bo ona jest urodzajnÂą ziemiÂą, poÂżytecznÂą dla swego pana.” Takie zasady postĂŞpowania wobec kobiet wykluczaÂły oczywiÂście stosowanie przemocy, a jeÂśli siĂŞ takowe sytuacje zdarzaÂły to z ca³¹ surowoÂściÂą je potĂŞpiano i karano. W wzajemnych stosunkach dominuje szczeroœÌ i radoœÌ Âżycia. Ptahhotep za prawdziwie szczĂŞÂście uwaÂża poÂślubienie kobiety o wesoÂłym usposobieniu. Tak oto w tej sprawie wypowiada siĂŞ ten staroÂżytny myÂśliciel: „ JeÂśli bierzesz ÂżonĂŞ , nich bĂŞdzie radosna w swym sercu, kobieta o radosnym sercu wnosi do Âżycia rĂłwnowagĂŞ”. Z tego kontekstu wynika szacunek do kobiety , wiernoœÌ i wzajemne zaufanie. Dobry m¹¿ nie musi przed swÂą wybrankÂą niczego ukrywaĂŚ, ani sprawiaĂŚ jej zmartwienia, ubliÂżaĂŚ jej. W staroÂżytnych tekstach egipskich czĂŞsto mĂłwi siĂŞ o Âżonie jako o towarzyszce Âżycia , siostrze drogiej jego sercu i tej ktĂłra bogata jest Âżyciem i przynosi szczĂŞÂście. Kobieta u boku swego ma³¿onka w taki wÂłaÂśnie sposĂłb przez proste gesty moÂże doÂświadczyĂŚ prawdziwego szczĂŞÂścia i radoÂści w kaÂżdym dniu wspĂłlnego Âżycia.   
Opublikowano 2nd July 2012, autor: Daniel WĂłjcik



http://wojcikdaniel.blogspot.com/2012/07/mazenstwo-w-starozytnym-egipcie.html
Zapisane
Strony: [1]
Skocz do:  

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

voters wrzeciono meute-de-loups rozmowcy darzlubie